
"Szczęście jest jak kawa. Czasami zbyt gorzkie, zawsze ożywcze, a łapczywie pite - parzy."
TAK CAŁKIEM
Zanim odejdzie już tak całkiem
niewymuszone brzegi spojrzeń
rzuci na nieskończoną pamięć
żeby móc raz ostatni dojrzeć
jak się zamienia miłość w kamień
zanim niczego nie poczuje
co rozrzucone będzie zbierał
skalował z niepojętych ujęć
wstrzymywał co i tak zaciera
z czasem zegarom podziękuje
zanim się zgubi w głośnej ciszy
dźwięki utopi w ostrym brzmieniu
te które wcisnął w trwalsze wpisy
te co mu mówią po imieniu
i tylko on je ciągle słyszy
zanim odejdzie spojrzy jeszcze
ukradkiem w byłość której nie ma
bo przecież znika czas i przestrzeń
bo tak naprawdę tu i teraz
gdy zacznie padać będzie deszczem
zanim nie odda nawet myśli
wymyśli że to wszystko na nic
te zamienione w popiół iskry
ta dal przez którą człowiek krwawi
jeśli od dawna jest po wszystkim
KWESTIA DNI
Szkoda czasu.
Nie usłyszy migotań i cykań.
Zawróciła przy ostatnim schodku.
Blade policzki. Oczy osadzone głęboko.
Będzie trudniej zapomnieć.
Zawiesić wzrok.
Powiesić smutek.
Jest w książkach i wierszach.
Można je czytać jeszcze raz.
Próbować już na pewno nie.
Na nieszczęście to nie kwestia szczęścia.
Bardziej dni o niedopracowanej paraboli czasów.
Ciszy zbywanej milczeniem.
Jest krok przed tobą.
W swoich miejscach.
Wciąż uczy i wciąż się uczy.
Potem składa dłonie do modlitwy.
I już.
Zgrzeszone.
Wybaczone.
Rozgrzeszone.
Można żyć.
To nie czasu szkoda.
To czas szkodzi.
.jpg)



