
"Szczęście jest jak kawa. Czasami zbyt gorzkie, zawsze ożywcze, a łapczywie pite - parzy."
WYGASZENIA
O parasole rozbija krople
samotność deszczu
dusi się burzą gotowa moknąć
suchość w powietrzu
a w nich jest ogień jasne przestrzenie
i dni gorące
ulewa zmywa ostatnie cienie
wychodzi słońce
godzina goni tuż za godziną
co już uciekła
ciągle próbują bo wielką kpiną
byłoby przestać
niby odlicza czas na zegarach
lecz wymyślili
jak by tu można tak się postarać
żeby nie byli
za ścianą hałas za oknem ognie
w resztkach północy
zanim się zgodzą dalej samotnieć
zawiną w kocyk
zmęczone oczy mgły i widoki
próbując zasnąć
będą się jeszcze wsłuchiwać w kroki
choć już nie warto
deszcz w końcu milknie pije go cisza
poluje pająk
tak się spalili że nikt nie słyszał
jak wygasają
DE RYTM
Bezpowrotnie mija dla wszystkich.
Stalowy i zardzewiały rytm życia.
Ci co nie rozumieją końca nie czują pamiętania.
Nie mogą uwierzyć w ciągle.
Łapią ledwie kilka kropel wdzięczności.
Piszą monologi o zmianach i łzach w środku nocy.
Jeśli jest zbyt dobrze nie jest za dobrze.
Wszystko jest słowem.
Powtarzanym. Żeby docenić.
Pewnością że nowe i że zmiana.
Może nawet miłością umierającą w euforii rozdziałów.
Co traci kto zostawia jest niczym samo w sobie.
Skończone nie potrzebuje myśli .
Nie rozumie przyczyn.
Rytm musi być codzienny.
Sen przyjemny.
Koniec ostateczny.
Nagle uczysz się żyć tylko bez siebie.
.jpg)



