
"Szczęście jest jak kawa. Czasami zbyt gorzkie, zawsze ożywcze, a łapczywie pite - parzy."
TAK CAŁKIEM
Zanim odejdzie już tak całkiem
niewymuszone brzegi spojrzeń
rzuci na nieskończoną pamięć
żeby móc raz ostatni dojrzeć
jak się zamienia miłość w kamień
zanim niczego nie poczuje
co rozrzucone będzie zbierał
skalował z niepojętych ujęć
wstrzymywał co i tak zaciera
z czasem zegarom podziękuje
zanim się zgubi w głośnej ciszy
dźwięki utopi w ostrym brzmieniu
te które wcisnął w trwalsze wpisy
te co mu mówią po imieniu
i tylko on je ciągle słyszy
zanim odejdzie spojrzy jeszcze
ukradkiem w byłość której nie ma
bo przecież znika czas i przestrzeń
bo tak naprawdę tu i teraz
gdy zacznie padać będzie deszczem
zanim nie odda nawet myśli
wymyśli że to wszystko na nic
te zamienione w popiół iskry
ta dal przez którą człowiek krwawi
jeśli od dawna jest po wszystkim
DE RYTM
Bezpowrotnie mija dla wszystkich.
Stalowy i zardzewiały rytm życia.
Ci co nie rozumieją końca nie czują pamiętania.
Nie mogą uwierzyć w ciągle.
Łapią ledwie kilka kropel wdzięczności.
Piszą monologi o zmianach i łzach w środku nocy.
Jeśli jest zbyt dobrze nie jest za dobrze.
Wszystko jest słowem.
Powtarzanym. Żeby docenić.
Pewnością że nowe i że zmiana.
Może nawet miłością umierającą w euforii rozdziałów.
Co traci kto zostawia jest niczym samo w sobie.
Skończone nie potrzebuje myśli .
Nie rozumie przyczyn.
Rytm musi być codzienny.
Sen przyjemny.
Koniec ostateczny.
Nagle uczysz się żyć tylko bez siebie.
.jpg)



