
Mądrzy ludzie nie potrzebują rady, głupcy jej nie przyjmą.
MINING
Na zewnątrz jakby częściej ze wszystkich zakamarków
wodospadami nieszczęść złocistym liściem w parku
odmrażasz setki wątków i dla nas i dla siebie
poza tym gdzieś tam w środku niczego więcej nie wiesz
uparcie brzęczysz w uszach wszelkimi gadżetami
nie można nie wysłuchać rozebrać czy wyplamić
wyręczasz nas w ostatnich i pierwszych zakochaniach
testujesz jak egzamin wyraźnie składasz zdania
wmawiając wprost do ucha że z czasem lata zbledną
i ten kto tego słucha już wie że wszystko jedno
na zewnątrz niczym symbol nie ścierasz nic nie znika
pilnujesz żeby było co kończyć i zamykać
a wewnątrz sprawnie cichnie tragiczne i stracone
bo niby tak jak zwykle a jednak
czujesz koniec
nie wpadasz w samo zachwyt przyznając rację ciszy
nikt nie wie jak się czytasz i jak poprawnie piszesz
i chociaż nic nie kończysz lecz nieustannie zmieniasz
czymkolwiek jesteś będziesz
to tracisz na znaczeniach
BINAR
Nie jest nawet kolorem.
Można go było dodać do siebie albo odebrać.
Skorzystała. Takie widzimisię o dostojnym
smaku wolnego wyboru. Jak myśl albo
chwila na kawę o poranku przy pracy.
Niepewne chwytanie chwil stało się czymś
zwykłym. Jak gdyby nigdy nic. Prawa ręka
zanotowała wyjątkowy aromat końca.
Ze świecą szukać tak czystych zimnych kartek.
Liczy się czytelność. Niechby i cyfrowa.
Koniecznie z hasłem. Odpowiedzi są
precyzyjnie szyfrowane. Ból głowy i fotografie
to o wiele za mało.
Jeśli czegoś nie ma na końcu drogi
koniec jest tu i teraz.
NOWY TOMIK - PRZECHODZIŁEM OBOK - 16 grudnia 2023

LEON GUTNER - Słowo o wszechsmutku
A to synowe dzieła !
